piątek, 28 lutego 2014

Dzień 11. Godzina 17:14

W nocy któs próbował zabrać samochód na mojej ulicy. Włączył się alarm.

Po chwili ulica wypełniła się stadem żywych trupów. Przylgnęły do samochodu i zaczęły nim kołysać. Najgorsze jednak w tym, że od tej pory kręcą się w okolicy. Naliczyłem trzydziestu czterech.

Źle się czuję. Boli mnie brzuch i głowa. Nie wiem, czy to niestrawność, czy zmęczenie. Może to stres, a może jakis wirus.

O Boże, a co jeśli to...?

Muszę się położyć.

3 komentarze:

  1. Super :) Czyta sie swietnie, czekam na wiecej! pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  2. ah i "trzydziestu czterech" osobno. A moze z myslnikiem?? sama nie wiem ;p ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :) Będzie tego więcej? ;p

    OdpowiedzUsuń