Mam strasznego kaca.
Wczoraj wieczorem ulicą przeszedł tłum nieumarłych. Był to przerażający widok. Niektórzy z nich nie mieli rąk, innym brakowało fragmentów twarzy. Każdy poruszał się chwiejnym krokiem wydając przy tym odgłosy przypominające jęczenie. Cała grupa szła równo w jedną stronę. Wydawało się, że znają swój cel.
Tym razem na dworze nie było nikogo. Niektórzy zdążyli wyjechać, a ci co pozostali, zabarykadowali się w swoich domach. Panowała cisza. Tylko szmer szurających nóg stada zombi i pojedyncze jęki naruszyły idealny spokój.
Patrząc na nich wypiłem pół litra wódki Sobieski. Następnie położyłem się spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz