czwartek, 20 lutego 2014

Dzień 3. Godzina 12:30

Wstałem dziś wcześnie rano. Zapażyłem sobie kawę i zjadłem jajecznicę.
Postanowiłem, że dzisiejszy dzień spędzę na przeglądaniu internetu oraz oglądaniu telewizji.

Cały świat huczy o tym, co miało miejsce w Wielkiej Brytanii. Wszystkie kraje Unii Europejskiej wspierają brytyjczyków i oferują pomoc. Miło z ich strony, chociaż głupotą jest wysyłanie kogokolwiek w sam środek zainfekowanego społeczeństwa. Najwidoczniej eksperci się ze mną nie zgodzili. Żołnierze z Francji, Hiszpanii, Niemiec, a także i z Polski wyruszą z pomocą militarną.
Wojsko ma zapewnić obywatelom bezpieczeństwo.

Na stronie BBC znalazłem obszerny artykuł o firmie LVS, która przechowywała niebezpieczne wirusy. Okazało się, że Stephen podczas szamotaniny pogryzł kilku współpracowników. Niektórzy trafili do szpitala. Było jednak kilka osób, które odmówiło pomocy lekarskiej i po przesłuchaniu przez policję, udali się do domów. Reporter doszedł także do przerażającej informacji. Kilka godzin po incydencie jeden z naukowców poleciał do Holandii na zjazd naukowy. Na lotnisku w Amsterdamie doszło do wypadku, w którym kilka osób zostało pogryzionych przez dr Harrisa. Naukowiec został pochwycony. Informacje te zostały ujawnione wczoraj wieczorem. Z innego artykułu dowiedziałem się, że w Leiden widziano człowieka, który atakował przechodniów. Mówiono, że poruszał się chwiejnym krokiem i charczał. Wiadomo tylko tyle, że pochwyciła go policja. Pisano także o kilku przypadkach kanibalizmu. Jak twierdzi BBC nieznany wirus przedostał się do Holandii, która także otrzyma pomoc z Unii Europejskiej.
W szpitalu natomiast pogryzieni pracownicy LVS otrzymali pomoc lekarską. Większość odesłano do domów. Dwie osoby zatrzymano na obserwacji. W nocy zaatakowali oni innych pacjentów. Sporo ludzi zginęło, wielu uciekło. Nad ranem wkroczyło wojsko. Otwarto ogień.

Na youtubie widziałem filmik nakręcony telefonem. Młoda kobieta została zaatakowana przez swojego synka. Dzieciak strasznie wyglądał. Miał puste oczy, siną skórę i zakrwawioną twarz.

Inny filmik pokazywał, jak jakiś policjant strzela do zarażonego. Ten przyjmuje kule i dalej kroczy przed siebie wyciągając do przodu ręce. Ostateczny strzał w głowę zwalił go z nóg. Z biologicznego punktu widzenia miało to sens. Śmierć mózgu to zarazem całkowita śmierć organizmu.

Przede mną jeszcze sporo artykułów do przeczytania. Jednego jestem pewien. Świat już nigdy nie będzie wyglądał tak samo.

2 komentarze:

  1. "Cały świat huczy od tego, co miało miejsce w Wielkiej Brytanii" - mysle ze poprawniej bedzie: Caly swiat huczy O TYM..." :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A odskakujac od redagowania Twej powiesci lol ;), zajrzyj do nas, wiesz gdzie albo odezwij sie do mnie na maila pretty please :)

    OdpowiedzUsuń