sobota, 22 lutego 2014

Dzień 5. Godzina 11:06

Mam strasznego kaca.
Wczoraj wieczorem ulicą przeszedł tłum nieumarłych.  Był to przerażający widok. Niektórzy z nich nie mieli rąk, innym brakowało fragmentów twarzy. Każdy poruszał się chwiejnym krokiem wydając przy tym odgłosy przypominające jęczenie. Cała grupa szła równo w jedną stronę. Wydawało się, że znają swój cel.
Tym razem na dworze nie było nikogo. Niektórzy zdążyli wyjechać, a ci co pozostali, zabarykadowali się w swoich domach. Panowała cisza. Tylko szmer szurających nóg stada zombi i pojedyncze jęki naruszyły idealny spokój.
Patrząc na nich wypiłem pół litra wódki Sobieski. Następnie położyłem się spać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz